wtorek, 27 września 2016

Historia, miłość, intryga rodzinna..."Marianna" Magdalena Wala Wydawnictwo Czwarta Strona

Rzadko czytam książki z gatunku typowo kobiecych powieści obyczajowych. Lubię, jak za lekturą kryje się coś więcej niż tylko perypetie miłosne. Ale, od czasu do czasu, coś mnie zaintryguje i sięgam też po taką prozę.  Tym razem zaciekawienie wywołało osadzenie historii w XIX wieku, tuż po powstaniu listopadowym, oraz podkreślenie roli kobiety w tym przełomowym dla Polaków wydarzeniu.

Marianna jest bardzo żywą, energiczną i odważną kobietą. Nie dla niej wyszywanie, sprawunki, bale. Dla niej ważniejsza jest walka o Ojczyznę. Dlatego też, dziewczyna opuszcza klasztor, gdzie pobierała nauki, i staje się szeregowym żołnierzem podczas pierwszego zrywu Polaków przeciw zaborcy. Kiedy zostaje ranna, wraca do rodzinnego domu. Tam okazuje się, że ten odważny wyczyn może doprowadzić do zguby jej rodzinę. Rosjanie mogą zabrać im majątek, bądź wywieźć ich na Sybir. Jedynym ratunkiem dla Marianny staje się małżeństwo z mężczyzną, którego nigdy nie spotkała. Wie o nim tylko to, że tak jak ona potrzebuje męża by rozwiązać swoje problemy, tak on desperacko potrzebuje żony. Co się za tym kryje? Z czym przyjdzie  jej się zmierzyć? 

Powieść czyta się bardzo lekko i szybko. Nie jest to zbyt wymagająca proza. Pomimo uknutej intrygi rodzinnej, czytelnik nie musi się zbytnio forsować by odkryć prawdę. Mimo to, a może właśnie dzięki temu, powieść czyta się po prostu przyjemnie.

Autorka przyznała, że ciekawiła ją bardzo rola kobiet w powstaniu listopadowym. Jak się okazało, wiele przedstawicielek płci pięknej, uczestniczyło w bezpośredniej walce o wolność naszej Ojczyzny. Sądzę, że pisarka rzeczywiście powołała do życia ciekawą postać. Choć według mnie, mogła trochę więcej miejsca poświęcić powstańczemu okresowi życia Marianny.

Pomimo tego, że następuje tu wiele nawiązań do historii, do represji, które miały miejsce po powstaniu listopadowym, do życia najniżej warstwy społecznej czyli chłopów, to czuję lekki niedosyt. Myślę, że Magdalena Wala mogła dużo więcej "wycisnąć" z tego okresu naszej Ojczyzny. Książka mogła by o wiele bardziej zyskać na wartości. Ponadto, autorka próbowała pokazać jak traktowane były kobiety, nim zaczęto je szanować, dawać równe prawa, uwzględniać ich zdanie. Uważam, że ten temat został potraktowany trochę po omacku. Są to tylko dość niewielkie wstawki.

Podsumowując, moje oczekiwania nie do końca się spełniły, ale i tak sądzę, że powieść jest bardzo zgrabnie napisana. Czytając ją można w bardzo miły i na prawdę spokojny sposób spędzić chłodny, jesienny wieczór. 



Za książkę dziękuję: 

Wydawnictwu Czwarta Strona





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz