wtorek, 28 lutego 2017

Zwiedzanie i relaks w jednym..."Połącz kropki. Kraków" Wydawnictwo Art Egmont

Macie jakieś ulubione miasto, do którego chętnie wracacie?  Może nawet za nim tęsknicie? Czy nie byłoby miło móc się tam przenieść za każdym razem, gdy tylko macie taką potrzebę? Śledzić jego zabytki i znane punkty krok za krokiem, kropka za kropką...
Chcąc przybliżyć czytelnikom różne miejsca w Europie, Wydawnictwo Art Egmont stworzyło niezwykłe albumy. W moje ręce trafił przewodnik po Krakowie.


Książka ta nie jest zwykłą opowieścią o mieście. Obok zdjęć i opisów najważniejszych miejsc Krakowa, znajdziemy ich wykropkowane wersje. Dzięki temu można nie tylko poszerzyć swoją wiedzę o dawnej siedzibie królów Polski, ale również podszkolić swój warsztat "precyzji". I tak możemy "stworzyć" Bramę Floriańską, Wawel, Sukiennice, a nawet stoisko obwarzanków.

Może to dziwne, ale łączenie kropek kojarzy mi się z dzieciństwem. Pamiętam jak rozwiązywałam te łamigłówki. Pamiętam skupienie, ale też  i frajdę jaką mi to dawało. Te wspomnienia, a także sentyment do miasta Krakowa, sprawiły, że oglądanie tego albumu było czystą przyjemnością.


Ta książka jest doskonałym pomysłem na prezent. Prezent dla osoby najbliższej, ale także dla siebie. Zapewni ona bardzo miło spędzony czas.

Polecam ! !

Za książkę dziękuję

Atrakcja dla małych i dużych !"Chińskie cienie. Wesoła zabawa dla wszystkich" Art Egmont

Wyobraźmy sobie tak sytuację... Nagle gaśnie światło...wyłącza się telewizor...komputer traci moc...baterii nie ma czym naładować...telefon trzeba oszczędzać na wszelki wypadek... dzieci krzyczą, że się nudzą.... co tu robić? A może by tak zapalić świecę i stworzyć mały teatrzyk cieni? Nie wiecie jak? Wydawnictwo Egmont Art przychodzi z pomocą. 


"Chińskie cienie" to piękny i pomysłowy album, który uczy jak za pomocą naszych rąk wyczarować  różne zwierzęta czy wesołe postacie. Okazuje się, że niewiele trzeba by stworzyć bohaterów nie jednego przedstawienia. Obok każdego rysunku znajdują się zabawne wierszyki, które dodają książce wielkiego uroku i które można wykorzystać podczas "inscenizacji". 


Bardzo ciekawym dodatkiem są kontury pomocnicze, które można wyciąć i użyć do uzupełnienia  obrazu ludzkich postaci takich jak np. "Mówca" czy "Święty Mikołaj".  Ponadto, w książce odnajdziemy wskazówki jak zorganizować teatrzyk cieni.


Moje dzieci miały niezłą frajdę próbując stworzyć coś ze swoich małych rączek. Najstarszy sam maluje różne rysunki i przyczepia je do kredek, ewentualnie tworzy telewizor z pudełek po butach, gdzie opowiada wspaniałe, i na pewno bardzo oryginalne historie. 

Książka ta zapewnia nie tylko rozrywkę.Dzięki niej można rozwinąć wyobraźnie, nie tylko dziecięcą!

Polecam ! !

Za książkę dziękuję



piątek, 24 lutego 2017

Lekka, pomysłowa i pełna humoru..."Burza.Czarci pomiot." Margaret Atwood Wydawnictwo Dolnośląskie

Poznawanie Szekspira w jego nowych wcielaniach, bardzo mi się spodobało. Niedawno w moje ręce trafiła współczesna wizja dramatu "Burza". Okazuje się, że  z każdą kolejną książką projekt Szekspir, wciąga mnie co raz bardziej. 

Tym razem, tytułowa sztuka staje się  jedną z głównych bohaterek. To ją zamierza  wystawić znany reżyser teatralny, Feliks, na zajęciach aktorskich w więzieniu. Podejmuje się tej pracy, po tym jak zostaje pozbawiony swojego stanowiska w dosyć okrutny i podstępny sposób. Początkowo wybór ten podyktowany jest potrzebą odcięcia się od świata. Później, staje się narzędziem zemsty.

Przyznam szczerze, że do teraz, nie znałam tej sztuki wielkiego dramaturga. Pierwszą zaletą dzieła Margaret Atwood jest to, że się  bardzo chce się ją poznać. Tych dobrych stron książki jest dużo więcej. Czyta się ją nie zwykle lekko. Jest bardzo zabawna. Czuć ogromny dystans autorki do całego pomysłu. Czuć też jej radość z tworzenia tego dzieła. Według mnie Margaret Atwood doskonale wywiązała się ze swojego zadania. Nie próbowała na siłę przetworzyć dawnej sztuki na współczesną modłę. Tworząc z niej przedmiot pracy reżysera, przybliżyła ona czytelnikowi nie tylko jej fabułę, ale też znaczenie i sens. Wykorzystała elementy sztuki w bardzo pomysłowy sposób, włączając w to nawet język. Jednocześnie, problemy Feliksa, w bardzo sprytny sposób  oddają to jakie myśli  dręczyły szekspirowskiego bohatera.

Największą zaletą tej lektury jest to, że można ją czytać w całkowitym oderwaniu od projektu w ramach którego była tworzona.  Sięgając po nią czytelnik zapewnia sobie doskonałą rozrywkę, nie pozbawioną mądrości i nauki. W porównaniu z tą historią, pozostałe wydają się trochę bardziej sztuczne. Ta jest jest po prostu lekka i bardzo przyjemna.

Polecam!


Za książkę dziękuję:

wtorek, 21 lutego 2017

Realna aż do bólu..."Cztery pory roku w afgańskiej wiosce" Anna Badkhen Wydawnictwo Kobiece


Często prześladują myśli o tym, jak niewielką część świata do tej pory poznałam. Odbyłam kilka podróży, jednych bardziej aktywnych, innych mniej. Coś nowego odkryłam, gdzieś coś zobaczyłam. Ale świat jest tak wielki i tak ciekawy, że człowiek chciałby więcej i więcej. Nie mam na myśli zwykłych wakacji nad morzem. Marzy mi się poznawanie innych kultur, innych światów. Lekarstwem na moje (przynajmniej na ten moment) niespełnione pragnienia, są książki. I to nie byle jakie. Ta, o której dziś piszę, zabiera nas w bardzo daleki świat, odległy geograficznie, ale też i całkiem niepodobny do tego co nas otacza.

Anna Badhen, poprzez swoje reportaże, zabiera nas w podróż do Afganistanu. Autorka darząc tereny tego kraju wielką fascynacją, wybiera małą miejscowość, Okę. Jest ona tak niewielka, że nie jest możliwe znalezienie jej nawet poprzez GPS. Choć mało kto o niej słyszał, żyją w niej ludzie  trudniący się niezwykłym zajęciem, tkaniem i sprzedażą dywanów. Dywany te nie są zwykłymi nakryciami podłóg. Są one zapisem ciężkiej pracy, uczuć i doświadczeń kobiet je tkających. Są odzwierciedleniem tego, co działo się przez cztery pory roku w afgańskiej wiosce. A w tym punkcie świata dzieje się bardzo wiele. Trwa wojna. Ludzie nie mają co jeść. Nie maja pieniędzy na jedzenie i lekarstwa. Jedyne na co ich stać to opium, które zagłusza głód.  "Żywią się" nim sami, "żywią " nim głodne dzieci, nawet te nie narodzone. Wpływa to na wielką śmiertelność tych małych stworzeń. Ludzie Ci żyją w stanie wiecznej wojny. Autorka odwołując się do słów, którymi posłużył się Ryszard Kapuściński, traktują wojnę jako coś naturalnego, część zjawisk przyrody. 
Choć bieda jest tak wielka, ludzie Ci chętnie dzielą się z dziennikarką nie tylko swoimi przemyśleniami czy wiedzą, dzielą się także tym co mają, choć mają niewiele. 
Mimo tego dramatu, który rozgrywa się na naszych oczach, widzimy też normalny rytm życia jaki mieszkańcy prowadzą w tych ekstremalnych warunkach. Biorą śluby, mają swoje zwyczaje i przywiązanie do tradycji, mają swoje marzenia.

Ciężko napisać o tej książce, że dobrze się ją czyta. Śledzenie tekstu, owszem, nie sprawia trudności. Ale opisy wielkiej biedy, tego, że mieszkańców wioski bardziej stać na narkotyk, niż na jedzenie, ogromna umieralność dzieci, porusza i ściska serce. Jednocześnie autorka opisuje to wszystko z tak ogromnym spokojem. W niesamowity sposób oddaje dzikość tych terenów, ich nieprzewidywalność. Niebezpieczeństwo czai się wszędzie: w wodzie (bakterie czerwonki), w powietrzu (myśliwce), na lądzie (Talibowie...). Oczami wyobraźni widzi się  krainę, która wydaje się zapomniana nie tylko przez innych ludzi, ale chyba też, a może przede wszystkim, przez Boga.
Czytając nie mogłam oprzeć się uczuciu niedowierzania, że to nie jest fikcja literacka. Nie będę pisać, że warto sięgnąć po tę pozycję. Żadne zwykłe słowa nie oddadzą tego, jaki klimat w niej panuje. Książka ta, broni się sama.
Polecam ! !

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Kobiece

sobota, 18 lutego 2017

Historie pisane życiem..."Dzisiaj porozmawiamy o Pani" Agnieszka Nabrdalik Wydawnictwo Literackie

W dzisiejszych czasach związki międzyludzkie są bardzo kruche. Niewiele trzeba, by porzucić to, co teoretycznie miało trwać "do śmierci". Różnice charakterów, różnice w celach, nowe miłości, własne ambicje. Obecnie, rzadko ktoś walczy mimo przeciwności. Gdy tylko robi się trudniej, pakujemy manatki,  szukamy nowych dróg, mamiąc się, że jeszcze nie zaleźliśmy tego czego szukamy. Mając taką świadomość,  z wielkim podziwem czytałam wywiady z siedmioma niezwykłymi kobietami. Choć znane są jako żony sławnych, cenionych mężczyzn, to przede wszystkim niezwykle silne, mądre osoby. Stoją w cieniu, ale w większości przypadków przyczyniają się do sukcesów swoich mężów.

Bohaterkami rozmów przedstawionych w książce są Monika Gawlińska, Alicja Kapuścińska, Wacława Myśliwska, Karolina Niedenthal, Jolanta Pawlik, Anna Religa, Wiesława Starska. Te kobiety, zgodziły się opowiedzieć dziennikarce, Agnieszce Nabrdalik, o swoich uczuciach, pasjach, i o tym jakie życie wiedzie się u boku mężczyzn, których praca ma lub miała, tak ogromne znaczenie dla kultury, nauki, sztuki.

Wzruszenie, zaskoczenie, podziw, a czasem nawet niezrozumienie. To główne uczucia, jakie towarzyszyły mi podczas lektury. Każda historia była inna, każda zaskakiwała. Co ważne, te opowieści, choć o losach znanych ludzi, nie maja w sobie nic  z plotkarskiego charakteru. Pokazują one raczej jak życie potrafi się ułożyć, ile przeszkód i kłopotów trzeba przejść by w pewnym momencie uzyskać spokój i zadowolenie. Niejednokrotnie, rozmówczynie Agnieszki Nabrdalik musiały zrezygnować z własnych planów, pomysłów, bo to na nich spadły obowiązki uporania się z codziennością. W najtrudniejszych decyzjach, często pozostawione były same sobie.  Z kilku wywiadów dowiadujemy się o ciężkich okresach, które trzeba było przejść, by mąż mógł wyjechać w trasę, stworzyć dzieło, lub otworzyć klinikę. Jednocześnie, każda z Pań ma ogromny szacunek i podziw do pracy swojego partnera. Okazuje się, że te zainteresowania, pasje tak na prawdę są wspólne. Wiele z dzieł artystów np. Wiesława Myśliwskiego czy Włodka Pawlika, powstaje w konsultacji z żonami. Panowie bardzo liczą się ze zdaniem swoich kobiet.  Z tych opowieści wynika, że również zdają sobie sprawę, ile rzeczy poświęciły one dla nich, i jak ogarniają tę rzeczywistość, w której oni nie zawsze się odnajdują, zwłaszcza w tych najprostszych sprawach. Dla mnie największym zaskoczeniem była siła tych kobiet by to wszystko przetrwać. Funkcjonowały w związkach, ale niejednokrotnie były pozostawione same sobie. Często musiały się wycofać, dostosować, nawet rezygnować z siebie. 

Choć jest to niewielkich rozmiarów książka, zawiera w sobie dużo życiowej mądrości. Można w niej odkryć czysto ludzkie problemy, dylematy. Ale nie brak w niej również licznych anegdot, ciekawostek, i informacji o różnych dziedzinach naszego życia. Czyta się ją niezwykle lekko. I bardzo trudno ją odłożyć.

Polecam ! !

Za książkę dziękuję

sobota, 11 lutego 2017

Pełna ciepła, uroku i mądrości..."To ja ! Duży i odważny! Nowe historyjki, które dodają dzieciom pewności siebie" Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Świat dziecka wydaje się bardzo prosty. Kiedy jest wesołe - śmieje się, kiedy jest głodne, bądź zmęczone - płacze. Główka małego stworzenia nie kombinuje, nie stwarza sobie sztucznych problemów. To jednak nie oznacza, że dziecko nie ma swoich kłopotów. Im  nasze pociechy stają się starsze, tym łatwiej czują niepewność, strach, zranienie, obawę przed odrzuceniem. Ich świadomość staje się co raz większa. Warto od najmłodszych lat nauczyć ich asertywności, pewności siebie, ale też i szacunku dla drugiego człowieka i jego poglądów. Dzięki temu, w dorosłym życiu, będzie im dużo łatwiej poradzić sobie z trudnościami. Nie jest to proste zadanie dla rodzica. I tu z pomocą przychodzi nam najnowsza książka Wydawnictwa Prószyński i S-ka "To ja ! Duży i odważny! Nowe historyjki, które dodają dzieciom pewności siebie!"
Całość książki podzielona jest na trzy części: krótkie opowiastki, które dodają dzieciom pewności siebie; historyjki, które pomagają dzieciom pogodzić się z przyjaciółmi; opowieści przy których łatwiej dzieciom zasnąć. W pierwszym etapie, mamy przedstawione różne problemy, które powodują utratę wiary w siebie i wycofanie dzieci. Historie są tak skonstruowane, by nie tylko pokazać z czym maluchy sobie nie radzą, ale także sposób jak nauczyć ich wyjścia z tych trudnych momentów. I tak poznajemy Tomka, który w skomplikowanych sytuacjach się poddaje, Adasia, który chciałby być silny jak Superman, Bartka, który wstydzi się poznać nowych sąsiadów, czy Rozalkę, obawiającą zachować się tak jak należy.


Pod czas lektury drugiej części, zastanawiałam się czy skierowana jest ona bardziej do rodziców, czy do dzieci. Poznajemy w niej różne sytuacje konfliktowe w jakich mogą znaleźć się najmłodsi oraz ich przyczyny. Lena słyszy jak kłócą się rodzice i  obawia się, że się rozstaną. Starszy brat jest zły na swoją młodszą siostrę. Matki dwóch synków przez kłótnię potomków, same wszczynają awanturę, nie patrząc na to, że maluchy już dawno się pogodziły.

Ostatnie strony poświęcone są historiom, które mają wyciszyć dzieci przed snem. Dzięki nim,  nabierają one dystansu do tego się działo w dzień. Mogą spojrzeć na wszystko z optymizmem i spokojem.

Opowieści zawarte w książeczce  mają nie tylko przez chwilę zająć dzieci, wypełnić im czas. Są one także  wstępem do rozmowy między rodzicami, a ich pociechami. Dzięki temu,  dzieci mogą zrozumieć, że to co przeżywają jest naturalne i że są sposoby by zmienić to co sprawia, że czują się niepewnie, smutno i źle. Jako mama trzech chłopaczków, widzę, jak wiele opisanych sytuacji  ma swoje odbicie w rzeczywistości. Dostrzegam też ile błędów popełniamy my, dorośli, działając czasami za bardzo emocjonalnie. Dobrze, że są takie książki, z których każdy może wyciągnąć naukę dla siebie. Nawet, jeśli są to lektury dla dzieci. 


Polecam ! !


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka


środa, 8 lutego 2017

Groza w czystej postaci "W górach szaleństwa i inne opowieści" H. P. Lovecraft Wydawnictwo Zysk i S-KA

Nie wiem jak Wy, ale do pewnego momentu swojego życia  byłam przekonana, że ojcem książek grozy jest Stephen King. Tymczasem, nawet taki "ojciec" ma swojego "ojca". Howard Philips Lovecraft.  Samotnik z Providence. Twórca własnej mitologii, zwanej "mitologią Lovecrafta" lub "mitologią Cthulhu". Jego historie stały się inspiracją dla dzieł wielu innych artystów. W ostatnim czasie, Wydawnictwo Zysk i S-Ka  wydało zbiór powieści i opowiadań wybranych z ogromnego dorobku tego pisarza.

Teksty zebrane w tej księdze, choć są bardzo różnorodne, za każdym razem niosą ze sobą dużą dawkę napięcia, niepokoju, często też niedopowiedzenia. Sięgając po każdy z tych utworów, wkraczamy w całkiem nowy świat, w którym królują różne bóstwa, zjawy, stworzenia nie z tego świata. Atmosfera nawet w pozornie zwykłym opowiadaniu "Muzyka Ericha Zanna", jest gęsta i z każdym dźwiękiem gęstnieje co raz bardziej.  Język jakim posługuje się autor jest niesamowity i bardzo precyzyjny. Niemal widzimy i czujemy to, co przeżywa bohater. Kiedy w utworze "Kolor przestworzy" Lovecraft zabiera nas na "przeklęte wrzosowisko", to w jednej chwili przenosimy się w to mroczne i ciemne miejsce. Czujemy czyjś oddech. Czujemy niebezpieczeństwo. Każde z tych opowiadań niesie ze sobą wizję człowieka, który znajduje się w potrzasku, w sytuacji, w której nie ma wyjścia. Musi zmierzyć się z tym, co go otacza. Ten człowiek jest bliski obłędu. Choć czuje, że jego sytuacja będzie co raz gorsza, jeszcze mami się nadzieją, że pokona to co go czeka, tak jak w opowiadaniach "Piekielna ilustracja" czy "Widmo nad Innsmouth".

Przyznam szczerze, że lepiej czytało mi się tę książkę w dzień, niż w nocy. Po pierwsze, groza w świetle dziennym jest odrobinę mniej groźna. Po drugie, te historie opisane są w taki sposób, że podczas lektury czytelnik musi być odpowiednio skupiony. By stać się częścią świata H.P. Lovecrafta trzeba poświęcić się mu bez reszty. Choć nie było to dla mnie łatwe zadanie ( w moim domu "cisza i spokój" goszczą tylko po godzinie dwudziestej pierwszej), zdecydowanie było warto.

Polecam tę książkę każdemu, kto lubi historie przepełnione makabrą, koszmarem, grozą. Jest to tylko wycinek z twórczości H. P. Lovecrafta, ale taki, który zdecydowanie warto poznać. Choć zabrzmi to banalnie, jego dzieła to klasyka gatunku. Każdy, kto ceni sobie dobrą literaturę, której wartość wynika z tego co nieoczywiste, powinien być usatysfakcjonowany.


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-KA

wtorek, 7 lutego 2017

Saga rodzinna i romans w jednym " Willow" Virginia C. Andrews Wydawnictwo Prószyński S-ka



Słyszałam wiele pozytywnych opinii  o twórczości Virginii C. Andrews. "Kwiaty na poddaszu" podobno są lekturą obowiązkową. Gdy na rynku wydawniczym pojawiła się najnowsza powieść autorki, postanowiłam dowiedzieć się o co tyle hałasu. Szkoda, że nie zaczęłam jednak od podstaw.

Willow, tytułowa bohaterka, od wczesnych lat dziecięcych wie że jest adoptowana. Ojciec, znany lekarz psychiatra, daje jej wiele ciepła, ale jego żona uprzykrza życie dziewczyny jak tylko może. To od niej Willow dowiaduje się, że jej biologiczna matka była jedną z pacjentek w klinice ojca. Mając taką wiedzę dziewczyna próbuje zrozumieć  kim jest, gdzie jest jej miejsce i jaka czeka ją przyszłość. Po śmierci rodziców, zaufany pracownik przekazuje Willow dokumenty ojca, które zmieniają jej życie. Bohaterka wyrusza do Palm Beach, gdzie zamierza odkryć przeszłość swojej rodziny.

Książkę czyta się na pewno lekko i bardzo szybko. Choć historia wciąga,  nie jest ona jakąś nadzwyczajna opowieścią.  Wiele interesujących informacji ujawnionych zostaje już na początku, dlatego później brakuje elementu zaskoczenia. Śledzimy losy bohaterki bardzo spokojnie i bez żadnego napięcia. Dużo miejsca poświęcone jest ciekawostkom z życia bogaczy Palm Beach, które mało wnoszą do samej akcji.  Uroku miał pewnie dodać niespodziewany romans bohaterki. Dla mnie, znów zabrakło w tym czegoś nowego, intrygującego. Mam wrażenie ze jest to lektura dla lektury. Po jej przeczytaniu nie pozostanie ona długo w naszej pamięci. Daje ona chwilowy moment zaciekawienia. Choć jest to pierwsza cześć sagi, nie jestem do końca przekonana, ze sięgnę po następne części.

By nie kończyć tak smutno napiszę, że ta książka może spodobać się tym, którzy mają chęć poczytać coś lekkiego i niezobowiązującego. Ci którzy w danym momencie chcą się po prostu zrelaksować i nie skupiać na czymś bardzo poważnym, powinni być zadowoleni. Czytelnicy bardziej wymagający, mogą być lekko rozczarowani.


Za książkę dziękuję  Wydawnictwu Prószyński i S-ka