poniedziałek, 22 lutego 2016

Przyjaźń od pierwszego wersu czyli "Mały przyjaciel" Donna Tartt Wydawnictwo Znak Literanova


Po raz pierwszy od dłuższego czasu w moje ręce trafiła powieść, w której można zanurzyć się bez pamięci i która pomimo swej objętości  wydaje się być za krótka.
Książka opowiada historię Harriet Dufresnes, która 12 lat po odejściu brata Robina, postanawia rozwikłać zagadkę jego śmierci. Kiedy jej rodzinę dotknęła ta tragedia, Harriet była niemowlakiem. Teraz próbuje zebrać jak najwięcej informacji i poskładać tę układankę w całość.W podejmowanych działaniach towarzyszy jej przyjaciel Hely, gotowy na każde niebezpieczeństwo.Dzieci wkraczają w świat przestępców, by pomścić doznaną krzywdę. W tej pogoni za winnym, Harriet próbuje także odnaleźć siebie, odszukać ciepło i miłość, których tak jej brakuje ze strony matki.
Tłem całej historii jest zbrodnia. Dziewczynka myśli  o krwawej zemście. Fabuła pełna jest grozy i silnego napięcia. Ukazany jest światek przestępczy, rodziny patologiczne. Ponieważ akcja toczy się w Alexandrii w stanie Missisipi, mamy tu także elementy dyskryminacji rasowej.
Choć klimat powieści jest raczej mroczny, to  ciepła dodają mu  cztery ciotki dziewczynki. Każda z nich jest inna, każda ma swoje przywary i przyzwyczajenia. Libby, ma rękę do dzieci, Tat do gromadzenia rzeczy,Adelaide- wyszywa , a Eddie, najtwardsza, jest od załatwiania wszelkich spraw. To one stanowiły rodzinę dla Harriet i jej siostry Alison, w momencie, w którym matka rozsypała się po śmierci Robina, a ojciec wyprowadził się do innego miasta. To do nich biegła Hariett, gdy czegoś się bała, gdy chciała się przytulić, czy też zwyczajnie porozmawiać. Podporą dla dziewczynek była również pomoc domowa Ida Rhew.  Bez niej dom, w którym mieszkały calkowiecie pozbawiony był ciepła.
Powieść zauroczyła mnie od samego początku. Choć jest to lektura dla dorosłych, to czułam się jak mała dziewczynka, która przeżywa przygody swojej ukochanej bohaterki. Razem z nią się złościłam, płakałam, bałam, ale też i wściekałam.  
Ta lektura pozwala spojrzeć oczami dziecka na świat, w którym dochodzi do tragedii. Harriet odbiera rzeczywistość prostymi uczuciami. Ktoś wyrządził krzywdę jej rodzinie, dlatego trzeba się zemścić. Kiedy uznaje coś za pewnik, nie poddaje go w wątpliwość. Zakłada sobie cel i do niego dąży. Jest odważna, twarda i bezkompromisowa.Dopiero po serii różnych wydarzeń zaczyna dostrzegać konsekwencje swoich decyzji. Znamienne stają się słowa zaczerpnięte z jej ulubionej lektury: " Zwycięstwo i upadek bywają niekiedy tym samym". 
 
To moje pierwsze spotkanie z Donną Tartt, ale jestem pewna, że nie ostatnie. Gorąco polecam wszystkim lekturę  " Małego przyjaciela". Już dawno nie czytałam książki, która by mnie tak pochłonęła i zaciekawiła.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova