poniedziałek, 29 maja 2017

Sprawdzona i mądra..."Basia i przyjaciele. Titi." Zofia Stanecka Wydawnictwo Egmont

Choć nie brakuje opowieści o Basi i jej przyjaciołach,  każda następna wydaje się jeszcze ciekawsza i jeszcze mądrzejsza. Mam wrażenie, że Zofia Stanecka w swoich książeczkach podejmuje tematy, o których niestety my, rodzice, często zapominamy. A  przecież w świecie dzieci wszystko ma znaczenie. 

Tym razem Basia przedstawia nam kolegę, który różni się od swoich rówieśników kolorem skóry. Oczywiście dzieci nie  zwracają na to uwagi. Ale Titi spotyka na swej drodze mężczyznę, który kierując się niczym innym jak podłością, obraża chłopca, rzuca wobec niego wiele paskudnych przezwisk. Małemu robi się bardzo smutno. Ale od czego są prawdziwi przyjaciele...zwłaszcza tacy jak Basia.

Po przeczytaniu tej książki czuje się ogromny smutek. Choć (nie zdradzając za wiele)kończy się dobrze, to jednak przykra jest świadomość, że takie rzeczy się zdarzają. Mój mały czterolatek też posmutniał. Ta opowieść stała się dla nas punktem wyjścia do rozmowy, o tym, że ludzie różnią się od siebie, co nie znaczy, że jedni są gorsi, a drudzy lepsi. Świat jest pełen kolorów, dlatego jest piękny.

Zofia Stanecka poruszyła ważny problem dzisiejszego świata. Warto przedstawić go naszym dzieciom i uwrażliwić je na pewne tematy. Może dzięki temu w przyszłości będą lepszymi ludźmi. W końcu całkiem niedługo, świat będzie należał do nich.


Polecam bo na prawdę warto !


Za książkę dziękuję 


niedziela, 28 maja 2017

Znani i lubiani! "Masza i Niedźwiedź", "Smerfy", "Bob Budowniczy" Wydawnictwo Egmont

Z okazji zbliżającego się święta Naszych Pociech, Wydawnictwo Egmont wydało serię książeczek o ulubionych bohaterach dzieci, znanych przede wszystkim z animacji telewizyjnych. I choć może nie są to lektury wyjątkowe, to jednak sprawiają dzieciom wielką frajdę i zachęcają najmłodszych czytania. Ponadto, wiele  z  nich ma charakter interaktywny. Wymaga nalepienia naklejek, rozwiązania zagadek, czy ułożenia puzzli.
W związku z tym, że mam trzech synów, każdy znalazł w tych pozycjach coś dla siebie.

Z serii "Masza i Niedźwiedź" trafiły do nas trzy książeczki. Jedna będąca klasyczną lekturą i przypomnieniem przygód małej Maszy i jej ukochanego Misia. Druga zawiera szablony do odrysowania ulubionych bohaterów dzieci. Ostatnia natomiast jest skierowana do wielbicieli układanek. Wszystkie są przepięknie zilustrowane.
Wielką popularnością cieszą się obecnie bohaterowie znani bardziej rodzicom, niż dzieciom. Swoją druga młodość przeżywają Smerfy. Moi chłopcy zaśmiewają się gdy czytam im o niespodziankach Zgrywusa, albo o pechowym Ciamajdzie.  Przyznam, że te opowieści, które słyszą od mnie, bardziej do nich docierają niż bajki w telewizji. Dodatkowe dwie książeczki zawierają naklejki i zadania, które wpływają na rozwój naszych maluchów.
Który chłopiec nie lubi słuchać o maszynach budowlanych.  Moi chłopcy uwielbiają historie o koparkach, wywrotkach i dźwigach. Dlatego przygody Boba Budowniczego są im szczególnie bliskie. Dużą radość sprawiła im także książeczka, która zyskuje kolory tylko przy użyciu pędzla i wody. Dla mnie super sprawa. Chłopaki bawią się pędzlami, ale przy tym nie ma takiego szaleństwa jak przy farbach.

Podsumowując, jeśli Wasze dzieciaki lubią oglądać wspomniane wyżej bajki, na pewno ucieszą się, jeśli dostaną choćby jedną z tych książeczek. Będzie to dla nich nie tylko rozrywka, ale także szansa na rozwinięcie swoich zdolności manualnych oraz poszerzenie wyobraźni.

Polecam!

Za książeczki dziękuję


niedziela, 21 maja 2017

Hiszpański temperament, uniwersalne wartości "O matko! " Alejandro Palomas Wydawnictwo W.A.B.

Po tę książkę sięgnęłam, bo potrzebowałam czegoś niezobowiązującego. Nie zawiodłam się, a nawet miło zaskoczyłam.

W wieczór sylwestrowy w jednym z mieszkań Barcelony, spotyka się pewna rodzina. Organizatorką spotkania jest Amalia, matka trójki dzieci: Fernanda, Emmy i Silvii. Do tego grona dołącza brat Amalii, Eduardo. Wydaje się, że poznajemy zwykłą rodzinę. Jak się okazuje jest to spotkanie, w wyniku którego na jaw wyjdzie wiele niespodzianek, przywołanych zostanie wiele wspomnień, tajemnice skrywane przed najbliższymi nagle zaczną się odkrywać.

Książka może nie jest arcydziełem, ale w swoich niewielkich rozmiarach zawiera wiele tematów do rozmyślań. Obraz tej rodziny jest przerysowany, ale jednocześnie bardzo realny. Oto mamy najbliższych sobie ludzi, którzy z jednej strony zrobiliby dla siebie wszystko, a z drugiej mają wiele zarzutów, wiele dystansu. Ich doświadczenia życiowe ukształtowały ich w sposób, który może być trudny dla otoczenia. Poza tym zostali osadzeni  w określonych rolach, przez co nawet, a może zwłaszcza, najbliższym trudno zrozumieć, że mają trochę inne potrzeby, inne myśli, niż te do których przywykli. Fenomenem dla mnie jest to, że właściwie niemożliwe jest znaleźć ludzi, którzy tak wiele z nami przeżyli i tyle o nas wiedzą, jak nasi rodzice czy rodzeństwo, a jednak czasem ciężko jest ze sobą rozmawiać, przyznać się do różnych spraw, zaakceptować to, że nasze wyobrażenia nie są zgodne z tym co jest naprawdę.

Ta rodzina jest ukazana w sposób wybitnie przejaskrawiony. Mamy tu przekrój ogólnospołecznych bolączek i przyczyn depresji. Niemniej jednak w tym małym hiszpańskim świecie można odnaleźć cząstkę siebie. 

Co trzeba zaznaczyć, tytuł książki nie jest przypadkowy. Niby to zwykłe powiedzonko, a jednak sprowadza nas do punktu wyjścia. Ta której przybywa lat, miewa dziwne pomysły, czasem próbuje kierować naszym życiem, zdarza się, że już wymaga od nas opieki, cały czas jest jednak Tą, która troszczy się o nas najbardziej, która jedyna w kryzysie potrafi uratować.

Lekka i przyjemna lektura. Dużo zabawnych sytuacji, ewidentnego hiszpańskiego temperamentu. Bez wygórowanych oczekiwań, ale też i bez rozczarowań. Książka dla relaksu, ale nie pozbawiona wartości. 

 Polecam ! !

Za książkę dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

piątek, 12 maja 2017

..."Fantom bólu. Reportaże wszystkie" Hanna Krall Wydawnictwo Literackie

To nie będzie dobra recenzja. Nie może być dobry opis, czy ocena, dzieła dla którego słowo "książka" to za mało by udźwignąć jego zawartość. Nie da się streścić  opowiadań, które choć są bardzo krótkie, pokazują więcej niż ogromne tomiska. To nie będzie dobra recenzja. Nie może taką być.

Wydawnictwo Literackie zebrało w jeden tom wszystkie opowiadania i reportaże Hanny Krall. Są to historie znane wszystkim jak "Zdążyć przed Panem Bogiem", ale też inne mniej rozpowszechnione jak "Hipnoza", "Dowody na istnienie", czy całkowicie nowa, niepublikowana część "Biała Maria". Wszystkie z nich opowiadają o ludziach. O ich bohaterskich czynach, ale też i o ułomnościach. Pokazują co się z nimi działo w obliczu czegoś, czego tak na prawdę nie jesteśmy w stanie pojąć. Czegoś w co pewnie wielu z nas dalej nie może uwierzyć. Widzimy jak wielkie targały ludźmi emocje. Była złość, agresja, ale też załamanie, była nienawiść, ale nie zabrakło też i miłości. Było sprawdzenie samego siebie. "Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono..." jak pisała Wisława Szymborska. Ale czy musiało dojść do aż takich zdarzeń, by ujawnić kto więcej jest w stanie poświęcić, kto więcej jest w stanie wytrzymać?Trudno pogodzić się z Panem Bogiem, kiedy dopuścił do tak strasznych rzeczy, trudno w Niego wierzyć. Podczas lektury nie raz pojawia się pytanie, czy fakt, że udało im się przeżyć, rzeczywiście było czymś dobrym dla tych ludzi. Życie po takim doświadczeniu wcale nie było proste, na pewno nie było już normalne.

Przyznam szczerze. Ta książka trafiła do mnie jeszcze w marcu. Z premedytacją nie spieszyłam się. Znaczenie miało każde słowo, każde opowiadanie. Myślę, że do tej lektury trzeba podejść z ogromnym szacunkiem i pokorą. I choć nie sprawia trudności samo czytanie, sprawy których dotyka są niezwykle trudne i bolesne. Hanna Krall ma niezwykłe wyczucie, jak trafić do prostego człowieka. Te historie siedzą jeszcze w głowie długo po przeczytaniu. 

Sedno treści oddaje "Powieść dla Hollywood". Autorka opowiada jak została poproszona przez kobietę, która przeżyła holocaust, o napisanie książki o jej życiu. Pani Izolda wymarzyła sobie wielką powieść, pełną scen i historii, które były jej udziałem. Gdy Hanna Krall skończyła i pokazała to co stworzyła, Pani Izolda nie była zadowolona. Było to dla niej za mało:

"-To było wszystko takie okropne(...) ta moja rozpacz, moje serce, moje łzy,a u Pani? Parę zdań- i to już wszystko?
- Im większa rozpacz, tym mniej trzeba zdań, pani Izoldo..."


Nie polecam tej książki. Jej nie trzeba polecać. Ją trzeba mieć. Powoli i spokojnie należy się z nią zapoznawać, przemyśleć wszystko co jest w niej opisane. A po skończonej lekturze trzeba do niej systematycznie zaglądać, by nigdy nie zapomnieć.  


Za książkę dziękuję

środa, 3 maja 2017

Pomysłowa/Eksperymentalna... "Projekt Królowa" Dominika Rosik Wydawnictwo Zysk- S-ka

Mam duży kłopot z tą książką. Pomysł bardzo mnie zaintrygował. I choć nie czytało się źle, spodziewałam się czegoś lepszego.

Osiem osób budzi się w podziemiach szpitala psychiatrycznego. Nikt nie pamięta jak się tu znalazł. Nikt do końca nie pamięta kim jest. Co chwilę pojawiają się różne dziwne znaki, które wywołują strach i co raz większe pogubienie wśród grupy. Okazuje się, że zostali poddani eksperymentowi. Nikt nie wie jak to wszystko się skończy, komu można zaufać, i czy przegrana nie oznacza utraty życia. Granica między snem, a rzeczywistością zaciera się.

Pomysł książki jest bardzo ciekawy i na pewno zachęcający czytelnika. Sposób napisania jest przystępny. Jednak czegoś mi w tej powieści brakowało. Pierwsze dwieście stron było przegadane. I gdyby nie fakt ze łatwo się czytało, nie wiem czy wytrwałabym do końca. Dopiero gdzieś w połowie poważnie się wciągnęłam i już chciałam znać rozwiązanie zagadki. Utwierdziłam się w przekonaniu, że autorka miała dobry pomysł,  ogromną wiedzę i spryt by ogarnąć taką opowieść. Mam wrażenie, że zabrakło zwięzłości, która utrzymywałaby napięcie. Dodatkowo, sposób kształtowania relacji międzyludzkich, zwłaszcza damsko-męskich, był jak dla mnie niezbyt przekonujący. Zabrakło mi naturalności.

Podsumowując, jest to książka, którą czyta się lekko. Co ciekawe, pokazuje różne oblicza natury ludzkiej w sytuacji zagrożenia. Daje do myślenia czy w  momencie ryzyka,myślimy o tym by ratować siebie, czy innych.  Gdzie jest granica ingerencji lekarzy, naukowców w życie pacjentów, celem ratowania ich zdrowia.

Czytelnicy szukający dobrego, nowego pomysłu w powieściach, powinni sięgnąć po tę pozycję. Jednak Ci mający trochę większe wymagania, mogą się rozczarować. Ale niech każdy przekona się na własnej skórze. W końcu o gustach się nie dyskutuje.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka