piątek, 9 lutego 2018

Niewinność kontra wielka brutalność "Grace i Grace" Margaret Atwood Wydawnictwo Prószyńśki i S-ka

Twórczość Margaret Atwood przez wielu zaliczana jest do klasyki. Dla mnie "Grace i Grace" to jedne z pierwszych kroków na tej literackiej ziemi.

Opowieść oparta jest na prawdziwej historii. W XIX wieku miało miejsce morderstwo właściciela posiadłości Thomasa Kinneara oraz jego gospodyni i jednocześnie kochanki Nancy Montgomery. Za sprawców uznano Jamesa McDermott i pokojówkę – 16-letnia Grace Marks. Margaret Atwood przedstawia nam te wydarzenia, opisując historię życia Grace, poprzez rozmowy bohaterki z doktorem Jordanem. Te wspólne konwersacje mają wyjaśnić czy Grace rzeczywiście dopuściła się morderstwa czy luka w jej pamięci, jest może drogą do jej uniewinnienia.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Im dalej Grace snuje swoją opowieść, tym czytelnik jest bardziej zainteresowany. Już sam do końca nie wie, czy ma do czynienia z morderczynią, czy też całkiem niewinną młodą dziewczyną. Nie trzeba spodziewać się wartkiej akcji. Powieść prowadzona jest powoli z dużą dokładnością. Ale czytelnik nie traci przy tym zainteresowania.

Przyznaję,że sięgnęłam po tę powieść, pod wpływem wielkiej fali "Margaret Atwood" jaka teraz zalewa rynek książkowy oraz serialowy . I choć jest to zupełnie inna niż "Opowieść podręcznej", to jednak moje zainteresowanie prozą autorki wcale nie zmalało. Może jest tutaj mniejsze napięcie, ale na pewno nie mniejsze pole do przemyśleń i zaintrygowania.

Polecam wszystkim, którzy chcą poznać ciekawą historię osadzoną w czasach wiktoriańskich. Opowieść, która pokazuje różną rolę kobiet w tamtych czasach, zależną od statusu społecznego.

Polecam !

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka

poniedziałek, 5 lutego 2018

"Uprowadzenie Księcia Margaryny" Mark Twain, Philip Stead Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Książka niezwykła, bardzo oryginalna. A co najciekawsze, nieznana dotąd opowieść mistrza.

"Uprowadzenie Księcia Margaryny" opowiada historię Johnny’ego, który był samotnym i niekochanym dzieckiem. Mimo  nieszczęścia jakie go spotkało, miał ogromne serce. Zależało mu na szczęściu innych. Jego dobroć została wynagrodzona,otrzymał  zaczarowane nasiona. Dzięki nim zaczął rozumieć mowę zwierząt. Ta umiejętność pozwoliła mu z kolei wyruszyć na ratunek Księcia Margaryny, który został porwany...

Taką historię Mark Twain opowiadał swoim córkom na dobranoc. W jego notatkach zabrakło zakończenia. Próby jego stworzenia podjął się Philip Stead. Nie tylko opowiedział tę historię w sposób zabawny, łobuzerski. Dołączył do niej dialogi, które teoretycznie prowadził z autorem. Dodanie do niej rysunków Erin Stead, dało naprawdę mądrą, ciekawą , ale też niezwykle zabawną książkę.

Czytając ją zanosiłam się ze śmiechu. Oprócz ciekawej fabuły, jest to poczucie humoru, które bardzo lubię. Ma charakter pewnego rodzaju baśni, w której dobro walczy ze złem.Moje dzieci  są jeszcze ciut za małe, by zrozumieć tę opowieść, ale myślę, że kiedyś na pewno im  się spodoba.

Ta książka na pewno jest specyficzna, ale samym pomysłem, oraz sposobem przedstawienia tej historii zapewnia fantastyczną rozrywkę.

Polecam !!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka

"Aksamitny królik" Margery Williams Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Przyznam szczerze ze pierwszy raz usłyszałam o "Aksamitnym króliku" oglądając ...serial "Przyjaciele". Jest tam odcinek, w którym dziewczyna Joeya wspomina o swojej ukochanej książce z dzieciństwa . Takie zdania, nieważne gdzie padną, zawsze pozostają mi w głowie. Więc kiedy dostałam szansę przeczytania tej niewielkiej książeczki, od razu z niej  skorzystałam.

"Aksamitny Królik" opowiada o pewnym prezencie jaki otrzymał chłopiec na Święta Bożego Narodzenia. Puchaty, mięciutki, śliczny królik.  Choć piękny, początkowo wylądował wśród sterty innych zabawek. Było mu smutno. Chciał dowiedzieć się jak to jest być PRAWDZIWYM. Prawdę o tej wielkiej przemianie przedstawił mu Zamszowy Koń, bardzo zniszczony, ale niezwykle kochany przez swojego opiekuna. Wytłumaczył mu, że proces w którym dziecko zaczyna kochać swoją zabawkę, a przez co zabawka staje się prawdziwa, nie jest łatwy, nie jest szybki. Ale za to daje ogromne szczęście:

"Prawdziwy stajesz się dopiero wtedy, gdy już wykochano z ciebie większość sierści, gdy oczy ci wypadają i puszczają szwy, kiedy wyglądasz zupełnie żałośnie. Ale to jest bez znaczenia, bo skoro już jesteś Prawdziwy, to w oczach tego, kto cię kocha, nie możesz być brzydki."

Królik przyjął tę lekcję, i już tylko cierpliwie czekał...
Piękna historia o przyjaźni chłopca i jego zabawki. Niezwykle wzruszająca.Czytając nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jest w niej wszystko co chciałabym przekazać swoim dzieciom. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach kiedy nasze pociechy mogą mieć praktycznie wszystko, trudno jest im odnaleźć coś do czego tak naprawdę się przywiążą. Trudno jest nauczyć ich szacunku do tego co mają.  Przez takie piękne, ponadczasowe opowieści można obudzić w ich tę wrażliwość. Jest to też doskonała opowieść i przypomnienie dla dorosłych. Nasz świat jest za szybki, mamy wszystkiego za dużo, zatrzymajmy się na chwilę i poczujmy tę magię.

Piękna, magiczna opowieść. U mnie na półce znalazła miejsce wśród tych wyjątkowych!

Polecam!!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka