niedziela, 18 września 2016

Czary, przestępstwa, rodzinne intrygi... "Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu" Anna Lange Wydawnictwo SQN

Choć nie  powinno się oceniać książki po okładce, akurat w tym przypadku, skusiła mnie właśnie piękna obwoluta. "Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu", debiutancka powieść Anny Lange, zabiera nas w podróż do bardzo intrygującego świata.

Koniec XIX wieku.  Wiktoriańska Anglia. Na ulicach rozrabiają nie tylko przestępcy, ale też uwięzione duchy, ghule i inne paranormalne stworzenia. Pilnowaniem porządku w tych nietypowych sprawach, zajmuje się Podwydział Spraw Magicznych  Londyńskiej Policji Metropolitarnej. Na jego czele stoi John Dobson. Za sprawą jego decyzji do zespołu dołącza Clovis LaFay, kolega ze szkoły, doskonały nekromanta. Wspólne wspomnienia, ale też i prowadzone sprawy, zbliżają maga do Dobsona oraz do jego siostry Alicji. Okazuje się,że zarówno losy bohaterów, jak i mroczna historia rodziny LaFay będą się przeplatać i wpływać na rozwój wypadków.
 
Pewne jest to, że autorka w doskonały sposób oddała klimat tamtych czasów. Niemal czuło się krople londyńskiej mgły na twarzy, oddech postaci nadprzyrodzonych na karku i powoli odchodzące do przeszłości konwenanse, zwyczaje. Mimo mieszanki świata rzeczywistego z tym co nieznane, Anna Lange nadała powieści ogromne ciepło, może to za sprawą głównego bohatera, Clovisa LaFay. Połączenie jego ogromnej dobroci, nieśmiałości, z lekkim roztargnieniem, wyszukanym językiem oraz nienaganną kulturą,  stworzyło człowieka, którego nie da się nie lubić. On sam oraz przyjaźń łącząca go z Johnem Dobsonem, dodawała powieści dodatkowego uroku.
 
Te czytelniczki, które lubią tematykę trudnej drogi kobiet docierających do zawodów, powszechnie uważanych za męskie, mogą znaleźć coś dla siebie.  Jak się okazuje nawet tak osobliwy zawód jak mag, do pewnego momentu był nieosiągalny dla kobiet, choć posiadały one wielkie umiejętności w tej dziedzinie.

Mimo ogólnie odczuwanej sympatii do opisywanej lektury, książkę czytało mi się dosyć długo i monotonnie. Nie odnajdywałam w niej czegoś co sprawi, że z napięciem będę czekała, co wydarzy się na kolejnej stronie. Była to raczej książka, którą mogłam odkładać , i wracać w dowolnym momencie, bez większych emocji. Zastanawiam się czy przyczyną tego stanu nie jest fakt, że jest to powieść bądź co bądź fantastyczna. Jak do tej pory gatunek ten nie przekonał mnie do siebie. Chyba, że zaczęłam od niewłaściwych pozycji.
 
Myślę, że jest to lektura dla tych, którzy poszukują czegoś bardzo spokojnego, ale jednak nieco innego niż zwykła powieść. Czytelnicy, którzy lubią atmosferę dawnych czasów, a przy tym klimat duchów plątających się po tym świecie , myślę, że powinni być usatysfakcjonowani.
 
 
Za książkę dziękuję
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz