sobota, 25 czerwca 2016

Moje wspomnienia z dzieciństwa a "Gdzie jest Dory?" Disney Pixar Wydawnictwo Egmont

Pamiętam, że jako mała dziewczynka dostawałam piękne książki od mojej cioci chrzestnej. Najbardziej cieszyłam się, gdy byli w nich bohaterowie z kreskówek Walta Disney'a. Te książki były dla mnie zawsze przepiękne i bardzo kolorowe. Mała magia we własnym pokoju.   
Chciałam, aby moi synowie też mieli takie miłe wspomnienia ze swoimi lekturami. I w ten o to sposób, w ręce najstarszego trafiły książki z serii "Gdzie jest Dory?". Są one adaptacją filmu, który właśnie zawitał do kin. Dokonała jej Suzanne Francis, a ilustracje są dziełem Disney Storybook Art Team.

W tym momencie dostępne są trzy wersje tej książeczki - "Gdzie jest Dory? Złota księga", "Gdzie jest Dory? Kocham ten film", "Gdzie jest Dory? Wielki Zeszyt filmowy". Wszystkie opowiadają tę sama historię. Różnią się odrobinę ilością ilustracji. Ostatnia z pozycji dodatkowo oferuje naklejki oraz strony do malowania.

Historia opowiada o rybce Dory, która cierpi na zanik pamięci krótkotrwałej. Jako małe stworzonko, przez swoją przypadłość gubi rodziców. Dojrzewa i nie wie do końca skąd pochodzi, ani gdzie jest jej rodzina. W trakcie swojej wędrówki poznaje  błazenka Marlina oraz jego syna Nemo. To oni opiekują się Dory przez cały czas i to oni pomagają w poszukiwaniach jej rodziców. Oczywiście jest to proces pełen przygód i niespodzianek. Nagłe powroty pamięci, wyznaczają kolejne etapy poszukiwań. Nie brak tu momentów pełnych napięcia ( tylko dla dzieci...prawda...), ale także i dobrego humoru.
Mój synek najpierw zapoznał się z rybką - bohaterką książki, potem zabrałam go do kina (pierwszy raz w życiu). Było to dla niego niezwykłe przeżycie. Zobaczenie tych bohaterów na dużym ekranie, jeszcze bardziej zbliżyło go do jego nowych książeczek. Potem biegał po domu ze swoją przyjaciółką Dory. Oczywiście największą frajdę sprawiły mu naklejki, które mógł naklejać w dowolnym miejscu, jednocześnie przypominając sobie postacie z bajki.

Książka posiada niezwykłe ilustrację. Mnie przypominają mój świat dzieciństwa. Nie jestem pewna czy Filip też tak będzie to odbierał, w końcu teraz zabawki i książki są dużo bardziej kolorowe. Jedno jest pewne. Połączenie tych książeczek z filmem na pewno dało mu wiele radości, usprawniło jego pamięć, i pozwoliło na ciągłe powroty do swoich ulubionych bohaterów. Poza tym, poznał bardzo sympatyczną opowieść o przyjaźni i o tym, że nigdy nie należy się poddawać.


 Polecam!

Za książki dziękuję Wydawnictwu Egmont.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz