czwartek, 19 maja 2016

Miłość do jedzenia we francuskim wydaniu- "W mojej francuskiej kuchni" Susan Herrmann Loomis Wydawnictwo Literackie

OSTRZEŻENIE!!!! Nie czytać tej książki z pustym żołądkiem!!!!

Amerykanka, Susan Herrman Loomis,  ponad dwadzieścia lat temu przeprowadziła się do francuskiego miasteczka, Louviers. Przez ten czas odbywała wiele kursów, uczyła się nowych rzeczy, nawiązywała przyjaźnie, wtapiała się we francuskie życie. Obecnie prowadzi kursy kulinarne i pisze książki kucharskie. Jedną z nich jest " W mojej francuskiej kuchni".

Książka ta nie jest typowym zbiorem przepisów, choć zawiera ich aż osiemdziesiąt pięć. Jest to opowieść o tym jak żyją Francuzi, jak ważne jest dla nich jedzenie, jego celebrowanie oraz czynności z nim związane. Według Loomis, Francuzi po prostu kochają dobrze zjeść, a niektórzy przy tym kochają także gotować. 

Autorka wprowadza nas w świat francuskiej kuchni opowiadając o swoich doświadczeniach, ale też o przyzwyczajeniach żywieniowych swoich najbliższych przyjaciół. Dzięki temu możemy zobaczyć jak różne osoby, różnie wszystko organizują, a mimo to osiągają ten sam cel, jakim jest np. celebracja śniadania, dbanie o to by posiłek składał się odpowiedniej liczby dań, przyrządzanie rozpływających się w ustach deserów. 
Loomis przekazuje nam sporo dobrych rad co do organizacji kuchni, co do tego jak podawać warzywa, owoce, czy jak myć sałatę. Mnóstwo jest także porad dotyczących odpowiedniego duszenia mięsa, przyrządzania różnego rodzaju sosów (przede wszystkim winegret ), kruchego ciasta czy majonezu.
W rozdziale dotyczącym serów autorka zabiera nas do wspaniałego, serowego świata. Poznajemy różne rodzaje tego cudownego przysmaku. Uczymy się jak go podawać.  Opisy serów są wprost obłędne. Wielbiciele tego produktu na pewno dadzą się ponieść serowej wyobraźni.Przyznam szczerze, że ten rozdział oraz część dotycząca deserów, były dla mnie najtrudniejsze. ("ślinka ciekła", a w brzuchu burczało - patrz OSTRZEŻENIE).

Kiedy się czyta "W mojej francuskiej kuchni" czas na chwilę się zatrzymuje. Czytelnik daje się ponieść tej ciepłej, przyjaznej atmosferze jaka wypływa z książki. Oczami wyobraźni widzi to małe miasteczko, w którym wszystkie sklepiki są koło siebie, i w których można dokonać zakupów najświeższych i najlepszych produktów. Autorka na prawdę potrafi zauroczyć i zachęcić do podjęcia kulinarnych prób. W tym miejscu muszę dodać, że przepisy jakie się tam znalazły, nie są wydumane. Opisane potrawy można spokojnie przyrządzić w warunkach domowych. W razie jakiegoś typowego francuskiego składnika, autorka podaje zamienniki, które można znaleźć w naszym kraju.

Urocze są także rady dotyczące dobrego zachowania i historie z czego one wynikają jak np. ta dlaczego nie należy wycierać kawałkiem chleba sosu z talerza. Po rozwiązanie tej zagadki zapraszam Was do lektury " W mojej francuskiej kuchni".


Za książkę dziękuję



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz