Reportaże są takim gatunkiem literackim, który
bardzo mnie interesuje, ale jednocześnie trochę onieśmiela. Te najlepsze
dotykają spraw bardzo ważnych, ale też i bardzo trudnych. Marne to
usprawiedliwienie, ale przy dosyć szybkim tempie życia, zmęczony człowiek woli wieczorową
przeczytać coś lżejszego. Po lekturze tak wspaniałego reportażu jak ten,
dopiero widzę jak wielki popełniałam błąd.
Reportaż dotyczy głośnej sprawy Grzegorza
Przemyka. Ten młody chłopak w dzień, w którym zdawał maturę, został
śmiertelnie pobity przez milicjantów. To co się działo potem, to ogromne
kombinacje władzy, by udaremnić ukaranie milicjantów i przerzucić winę na kogoś
innego, nie przebierając przy tym w środkach. To wydarzenie, poruszyło całą
Polskę, ale również i świat.
Cezary Łazarkiewicz przeprowadził
drobiazgowe, dziennikarskie śledztwo. Całą sprawę pokazał z perspektywy
głównego bohatera, ale również i ze strony jego matki, poetki, Beaty
Sadowskiej. Jej historia i życie miały ogromny wpływ na zdarzenia opisane w
książce.
Lekturę czyta się jednym tchem. Obawiałam się
trudnego, formalnego języka. Tymczasem historia wciąga bardziej niż nie jedna
powieść. Emocje były jeszcze większe przez fakt, że zdarzyło się to na prawdę i
to całkiem niedawno. To jakich sposobów używano by zmusić ludzi do
posłuszeństwa i do wyznawania tylko "jednej prawdy" wywoływały we
mnie ogromne poruszenie. Cezary Łazarkiewicz doskonale rozłożył na czynniki
pierwsze metody działania przedstawicieli władz. Ta wnikliwa analiza wzbudziła
ogromny niepokój i zrodziła wiele refleksji. Władza w ręku niewłaściwych ludzi,
może prowadzić do strasznych wynaturzeń.
Historia współczesna ciągle jest odkrywana.
Zdarzyło się wiele. Dużo już zostało odkryte, ale wiele informacji ciągle
owianych jest tajemnicą. Reportaże takie jak ten, nie tylko dostarczają nam
wiedzy, ale jednocześnie przestrzegają. Pamiętajmy, uczmy się na tych wielkich
błędach.
Polecam ! !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz