Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej książce założyłam, że jest ona pełną akcji historią walki o życie na morzu. Okazało się, że jest to bardzo spokojna lektura. Spokojna, co nie znaczy, że nudna. Walka o życie toczy się, ale na dnie bezkresnych wód.
Morten A. Strøksnes postanowił opowiedzieć o swojej życiowej pasji. Morza i oceany. Toczące się w nich życie, zjawiska przyrody jakie mają tam miejsce, wątki historyczne. Wszystko to, autor sprytnie wplata w opowieść o polowaniu na rekina polarnego. Ten pomysł był niespełnionym marzeniem autora i jego przyjaciela Hugo. Dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, postanowili ją wykorzystać. Zadanie nie było proste. Wszystko musiało być ze sobą zgrane: odpowiednia pogoda, idealne przygotowanie, dobry plan i choć odrobina szczęścia. Rekin polarny jest ogromny i niebezpieczny. Upolowanie takiego stworzenia jest wielkim wyzywaniem. Z tego powodu kolejny próby przyjaciół toczyły się właściwie przez cały rok w zmiennych warunkach przyrody.
Książka
jest przede wszystkim hołdem złożony naturze, jej potędze, sile i
nieprzewidywalności. Oceany i morza są tą częścią świata, która ciągle kryje wiele tajemnic. Nawet jeśli coś z siebie odsłania, to i tak jest to kropla w" morzu życia". Na każdym kroku czuć respekt autora do tego ogromnego żywiołu, ale i jego zachwyt.
Opowieść niesie ze sobą także wiele dygresji dotyczących losów Hugo i jego rodziny. Od pokoleń zajmują się oni połowami i handlem rybami. O łodziach, o technikach połowów wiedzą wszystko, a jeśli nie to na pewno bardzo dużo. I choć Hugo jest też artystą, to skutecznie łączy te dwie pasje swojego życia.
Wreszcie, książka ta jest pokłonem w stronę męskiej przyjaźni. Charakterystyczne męskie rozmowy, wspólna walka z żywiołem, wspólne wspomnienia.
Opowieść niesie ze sobą także wiele dygresji dotyczących losów Hugo i jego rodziny. Od pokoleń zajmują się oni połowami i handlem rybami. O łodziach, o technikach połowów wiedzą wszystko, a jeśli nie to na pewno bardzo dużo. I choć Hugo jest też artystą, to skutecznie łączy te dwie pasje swojego życia.
Wreszcie, książka ta jest pokłonem w stronę męskiej przyjaźni. Charakterystyczne męskie rozmowy, wspólna walka z żywiołem, wspólne wspomnienia.
Lekturę czyta się na prawdę dobrze. Pozwala ona oderwać się od rzeczywistości. Uroku dodają jej ciekawostki takie jak zjawisko "pijani rekinem", czy ludzki przysmak makreli. Pewne jest jedno, po tym reportażu czytelnik inaczej spojrzy na naturę.
Ci którzy kochają przyrodę, żyją nią, na pewno będą zachwyceni tą książką. Pozostali, trochę mniej zainteresowani, mogą mile się zaskoczyć . "Księga morza" przenosi czytelnika do całkiem innego, niemalże kosmicznego świata. Potrafi, jeśli nie zatrzymać czas, to znacznie go spowolnić.
Polecam !
Za książkę dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz